poniedziałek, 24 listopada 2008

Praca

Dziś minęły dwa lata, odkąd ostatnio poszłam do pracy (nie licząc dwutygodniowego epizodu w firmie telekomunikacyjnej, która naciągała i oszukiwała ludzi, nazwy nie pomnę).
Potem były studia, V rok, ślub, magisterka i ciągłe siedzenie w domu.
W ciągu ostatniego tygodnia wszystko się zmieniło. Z kury domowej przeistoczyłam się w kobietę pracującą:)

Praca właściwie taka sobie. Housekeeping w hotelu, czyli sprzątanie pokoi i łazienek.
Pracować będę tutaj:



Praca do lekkich nie należy, bo trzeba się nabiegać, naschylać, napocić, ale jestem pełna zapału, optymizmu i cieszę się, że coś robię. Że mam po co rano wstać, że gdzieś idę, że jestem między ludźmi, choć angielskiego nie podszkolę, bo pracuję z samymi Polakami;)

Wczoraj czułam się jakby ktoś mnie skopał. Bolało mnie wszystko-kręgosłup i plecy, nogi, ręce... Ale wychodząc z pracy pomyślałam,
że dawno nie byłam tak zmęczona i... zadowolona. Pierwszy raz od dawna uśmiechnęłam się do siebie:)

Potrzebowałam pracy. Nie tylko dla pieniędzy, bo zarobię najniższą krajową. Potrzebowałam jej dla siebie, żeby odzyskać wewnętrzną równowagę i poczucie własnej wartości. Ostatnie tygodnie nie były najlepsze. Nerwówka w związku z przeprowadzką (mieszkanie już wygląda dobrze, powoli się tam urządzamy i coraz bardziej mi się tam podoba-zdjęcia next time), spięcia z mężem... chyba nie byłam najlepszą towarzyszką...

Jutro trzeci dzień w pracy. Koniec treningu-jutro sprzątam sama. Będzie dobrze. Musi być. Powoli zaczynam w to wierzyć.

6 komentarzy:

  1. cieszę się Haniu, że Ty się cieszysz :) najważniejsze, że jesteś zadowolona :)
    pozdrawiam :)
    buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. tu elfica

    Haniu kochana cieszę się, że masz pracę i że się uśmiechasz :) ja też potrzebuję wyjść z domu bo mi juz chyba odbija

    całuję Cię mocno

    OdpowiedzUsuń
  3. ciesze sie ze ty sie cieszysz i jak tam idzie w pracy kochana? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Haniu jak tam się pracuje? może jakieś nowe wieści? hehe i kto to mówi, ja co sama nie piszę :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Hi,
    ostatnio napisalam notke i...i sie nie dodala, dlatego pelna frustracji opuscilam bloga bez slowa. dzis kolejna proba:)
    ciesze sie, ze udalo Ci sie cos znalezc na pewno bedzie dobrze, trzymam mocno kciuki! a z doswiadczenia wiem, ze wkrotce znajdziesz cos lepszego, na obczyznie najwazniejsze jest nawiazywanie kontaktow!!
    buziole
    Magda z LO

    OdpowiedzUsuń
  6. Skąd ja to znam:) W zeszłym roku pracowałam jako sprzątaczka na lotnisku w Anglii, przez pierwsze 4dni myślałam że mi nogi odpadną. Ale przyzwyczajenie robi swoje, a przy okazji jaki trening:) życzę wytrwałości i przesyłam buziaki:)
    Nie mam pojęcia jak się tu podpisać więc jestem anonimowa mini8700:D

    OdpowiedzUsuń