Śniegu brak, za to deszczu mamy nadmiar. Taki urok Szkocji...
Praca, praca, praca... czasem dołująca i wykańczająca, czasem ledwie znośna. Ale ważne, że coś robię-pytanie tylko: jak długo jeszcze. Na razie planuję wytrzymać tam trzy miesiące (czyli do końca lutego), a potem zobaczymy. Nie, nie mam zamiaru do końca życia ścielić łóżek i sprzątać łazienek. Chyba niedługo odgrzebię swoją ambicję i zacznę robić coś, co da mi satysfakcję. Oraz radość.
A poza tym: choróbsko opuściło mnie tuż po Świętach;) Na sylwestra byłam już całkiem zdrowa-spędziliśmy go u moich znajomych z pracy. Było miło, kameralnie i baaaardzo wesoło:)
Podsumowując miniony rok: wszystko na PLUS:)
- cały rok przeżyty w szczęśliwym związku małżeńskim
- w końcu obrona pracy magisterskiej
- wyjazd do Szkocji
Krótko stwierdzam: to był bardzo udany rok. Rok wielkich zmian, wielu nieprzespanych nocy, pokonywania strachu (szczególnie przed lataniem). I ogromu radosnych momentów:)
Postanowienia na rok 2009: zakończyć go we trójkę:)
A tak realniej: czytać chociaż 3 książki w miesiącu (bo przez ostatnie pół roku nie przeczytałam ani jednej, co jest dla mnie "wyczynem", bo w czasie studiów-a zwłaszcza sesji-czytałam ich ponad dwadzieścia rocznie).
A co tam u Was w nowym roku?
Ja w tym roku będę spisywać w kalendarzu wszystkie przeczytane książki, ciekawe ile ich wyjdzie dokładnie:)
OdpowiedzUsuńu mnie? hmm...
OdpowiedzUsuńwitaj,
OdpowiedzUsuńchciałam nieskromnie ;) zaprosić Cię do zabawy blogowo-muzycznej. jestem bardzo ciekawa Twych gustów muzycznych, muzyki i związanych z nią wspomnień. szczegóły zabawy u mnie na blogu: http://wychodzac-naprzeciw-myslom.blogspot.com/
pozdrawiam i będzie mi miło, jeśli się przyłączysz do zabawy, jestem ciekawa Twego podejścia do ulubionych kawałków muzycznych...
ignezja.
Dźwięki kobz o poranku... Takie oto wyobrażenie Maestra o Szkocji. Czy trafne?
OdpowiedzUsuń