Czyli notka inspirowana. Inspirację znalazłam tutaj. Zaczynam już. Teraz. Dbać o siebie. O dom. Bez góry naczyń zostawianych co wieczór. Bez bałaganu w kuchni* i sypialni. Bez bałaganu ze sobą. Bez odkładania wszystkiego na bliżej nieokreślone potem. Bo może to "potem" nigdy nie nadejść. Niby prosta rada z tym zaczynaniem od razu, ale bardzo mi w tej chwili potrzebna.
W sobotę minął rok od mojego przyjazdu do Edynburga. Co się zmieniło przez ten rok? Dużo. Nowy dom, nowa praca. Nowy świat. Nie wiem czy płakać, czy cieszyć się z tej emigracji. Mieliśmy wiele planów, ale z pracą K. guzik wyszło i plany trzeba było zmienić. Na razie ja pracuję, ale mam nadzieję, że wkrótce się to zmieni i K. też coś znajdzie. Powiększenie rodziny nadal tylko w planach, bo wszystko zależy czy będzie druga praca...
Za trzy tygodnie lecę do Polski. Zaczęło się odliczanie.
*Tu przypomina mi się scena z jakiejś książki (tytułu w życiu sobie nie przypomnę). Babcia uczyła wnuczkę, że wieczorem trzeba zostawiać po sobie porządek (chodziło właśnie o niezmyte naczynia), bo gdyby w nocy coś się stało i przyszli obcy ludzie, to byłby wstyd. I ja właśnie tego wstydu chcę uniknąć.
Ja kochana staram sie to wprowadzac caly czas, owszem jest nieraz taki dzien,ze padam na twarz i nie mam sily... ale staram sie wszystko na biezaco robic, tak samo np porzadek w ciuchach, od razu zlozyc i schowac, a nie wrzucic, potem posprzatam... potem to sie burdel tylko robi jeszcze wiekszy. No i tak jest ze wszystkim,ze nie potem, nie pozniej, a juz teraz :) lepiej sie zyje :* powodzenia
OdpowiedzUsuńjak ten czas biegnie
OdpowiedzUsuńikea